Rozdział 9 i przeprosiny
*Leon
Obudziły mnie promienie słońca gdy zobaczyłem gdzie jestem strasznie się zdziwiłem. Byłem w pokoju Naty i spałem na jej łóżku ale Naty nigdzie nie było. Wstałem z łóżka i podeszłem do biurka żeby zobaczyć która godzina. Jest 10.30 mamy półtorej godziny do wyjścia. Podszedłem szukać Naty. Nie było jej w garderobie, w studiu nagrań, w łazienkach, nie było jej w kuchni, w salonie. Więc został jeden pokój, mój pokój. Pobiegłem szybko na górę o mało co się nie wywaliłam, gdy odtworzyłem drzwi zostałem tam śpiącą Naty. Nie obeszło się bez zrobienia Naty zdjęcia
Musiałem ją szybko obudzić bo jak się założę będzie się przebierać godzinę. Podeszłem do niej i po cichu powiedziałem do jej ucha
-Naty wstawaj-nieragowała. Odsunołem się od jej ucha i powiedziałem trochę głośniej
-Naty wstawaj-nic-NATY WSTAWAJ-Tym razem krzyknołem i usłyszała mnie.
-Co się stało, że tak się drzesz?!-krzyneła a zarazem spytała z zamkniętymi oczami.
-Jest 10.35,a my mamy być na 12 w Resto a z twoim ubieraniem się trochę zejdzie więc wstawaj-powiedziałem
-Och bym zapomniała, ale mam tylko jedno pytanie. Co ja tu robię!!??-spytała Naty już trochę obudzona
-Tworzyliśmy w moim pokoju piosenkę i ty w pewnym momencie zasnęłaś więc cię zaniosłem z ziemi na łóżku,a sam poszedłem do twojego pokoju spać. Byłem tak zmęczony że mi się nie chciała cię przenosić-powiedziałem
-Aha, a teraz chodźmy na śniadanie-powiedział Nay i wyszła z pokoju, ruszyłem od razu za nią po schodach do kuchni.
Rodziców nie było ale za to była karteczka w której pisało to:
"Kochani ja,tata,wujek i ciocia wybraliśmy się na zakupy. Śniadanie macie w lodówce. Zjedziecie je. Wrócimy o 12.00"
Mama,tata,
ciocia i wujek
*Naty
-Super rodzicce pojechali, wątpię w to by wrócili o 12. Ale teraz Leon wyciągaj te kanapki z lodówki bo umrę z głodu-powiedziałam
-Dobra, a ty co będziesz robić?-spytał się Leon
-Ja wyciągnę szklanki i naleje soku-powiedział i zabrałam się do roboty.
Po 20 minutach jedzenia, poszliśmy się ubrać. Wzięłam z garderoby potrzebne rzeczy i ruszyłam do łazienki. Po zrobieniu porannych czynności zrobiła lekki makijaż i ubrałam się, a całość wygladała tak:
Wyszłam z łazienki i zaczęłam szukać telefonu. Po 5 minutach znalazłam go w garderobie. Jakim cudem on tam był to ja nie wiem. Zeszłam z torebką i z telefonem w torebce. Schodząc po schodach krzyknęłam:
-Leon gotowy jesteś? Bo ja już schodzę-powiedział
Leon leżał na kanapie i chyba spał. Nie odezwał się do mnie gdy do niego mówiłam, więc podeszłam do niego. Miałam racje Leon drzemał sobie. Szturchałam,mówiłam do niego,puściłam na cały głoś telefon z piosenką i NIC! Więc został jeden sposób: krzyczeć!
-LEON WSTAWAJ!!!!!!-Krzyknęłam tak jak on, a ten od razu wstał, no może nie wstał od razu najpierw spadł z kanapy a potem spadł. Tak to mnie roześmiało że aż padłam na fotel obok.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Chciałam was bardzo przeprosić za tyle czasu nie dodawania rozdziałów. Ale zbliżają się wakacje i będę coraz częściej dodawać rozdziały, które trzeba najpierw napisać własną ręką.
Czekam na komentarze, jeszcze raz bardzo przepraszam was. Kocham Was.
Śliczny rozdział <33 Biedny leon, żeby tylko za bardzo się nie stłuk. Nati jak dziś pięknie wygląda. Jestem ciekawa dalszej części. Czekam ns nexta<33
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :**
Dziękuje i na pewno wpadnę :)
Usuń<33333
OdpowiedzUsuńŚliczny ale trochę krótki. Biedny Leoś, troszkę się stłukł. Świetna stylizacja Naty.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie MarutaMikoshi =^-^=
boski <3
OdpowiedzUsuńtęskniłam :)
czekam na next <33333
Dziękuje ja też tęskniłam
UsuńCzekam na next u ciebie
okej wiem z kąt jesteś bo też czytam twojego bloga
OdpowiedzUsuń