sobota, 12 lipca 2014

Rozdział 11

                                             Rozdział 11


*Fran 
Wzięłam Naty za rękę żeby dodać jej otuchy. Weszłyśmy powoli na scenę. Po dałam jej mikrofon, a Leonowi dałam znak że może zaczynać.

Naty:
 Hoy contigo estoy mejor, si todo sale mal 
Lo puedo encaminar y estar mejor 
Me puedes escuchar y decir no, no, no 
Fran:
Hoy se lo que debo hacer y nunca más 
Regresara el dolor, oh oh oh oh 
Si no lo puedo ver, enséñame 
Razem:
Pienso que las cosas suceden 
Y el porqué solo está en mi mente 
Siento que sola no lo puedo ver hoy, hoy, hoy…
Ahora se, todo es diferente, 
Veo que nada nos detiene 
Yo lo sé, mi mejor amiga eres tú
Naty:
Se que te puedo llamar, para estar junto a mi 
Yo se que tu vendrás, y lo mejor... 
Me sabes escuchar, para darme valor... 
Fran:
Tu me das la libertad de ser quien soy 
Y lo que quiero ser, oh oh oh oh 
Si no lo puedo ver, enséñame 
Razem:
Pienso que las cosas suceden 
Y el porqué solo está en mi mente 
Siento que sola no lo puedo ver hoy, hoy, hoy…
Ahora se, todo es diferente, 
Veo que nada nos detiene 
Yo lo sé, mi mejor amiga eres tú
Que más da, friend, amiche, amiga 
Me da igual, digan lo que digan 
Only you, mi mejor amiga eres tu
Pienso que las cosas suceden 
Y el porqué solo está en mi mente 
Siento que sola no lo puedo ver hoy, hoy, hoy…
Ahora se, todo es diferente, 
Veo que nada nos detiene 
Yo lo sé, mi mejor amiga eres tú



Naty zaczęła nie pewnie śpiewać , lecz za każdym razem gdy ona śpiewała, śpiewała coraz pewniej. 
Naty w połowie piosenki puściła moją rękę i zeszła ze sceny. Podeszłą do naszego stolika i wzięła dziewczyny za rękę i je okręciła kilka raz, potem chłopaki dołączyli się i zaczęli tańczyć. Podeszłam do Naty i dziewczyn i przytuliłam je mocno. Mam kochane przyjaciółki, zawsze będę przymnie. Gdy piosenka się skończyła wszyscy zaczęli głośno klaskać. Przytuliłam jeszcze raz Naty i powiedziałam:
-I co Naty, to nie było takie straszne?-spytałam się
-Nie było ekstra-powiedziałam bardzo szczęśliwa Naty
-Nie, Naty ty byłaś ekstra-powiedział Leon podchodząc do nas.
-No właśnie-powiedzieli wszyscy
-Okej, może gdzieś się przejdziemy-Spytała się Viola
-Nie, chce usłyszeć jak śpiewacie-powiedziała Naty
-Dobra, ale ja już nie śpiewam i Leon ty też bo Naty słyszała już jak śpiewamy-powiedziałam 
-Okej to ja idę do Luca-powiedział Leon - Idę do Luca-dodał Leon i odszedł
Po chwili usłyszeliśmy Luce gdy mówił to:
- Ludziska jeszcze nie dość śpiewania, więc teraz na scenę zapraszam Ludmiłę i Violettę.
Luca zszedł ze sceny, a dziewczyny tam weszły jak najszybciej 


Dziewczyny były niesamowite. Ja przy nich jest jak mała mrówka.
-Teraz na scenę zapraszam Leona, Diego, Maxiego i Marco-powiedział Luca
-Luca ale ja nie śpiewam-powiedział Leon
-Nie, Leon zaśpiewasz z nami bo pokażemy dziewczyną i publiczności nową piosenkę, a ty jesteś potrzeby przy niej-powiedział Diego 
-Dobra , no to idziemy-powiedział Leon i chłopaki weszli na scenę i za czeli śpiewać.
                  (Wyobraźcie sobie że to jest w Resto i że Marco jest zamiast Brodewy)

Chłopaki byli wspaniali, piosenka zresztą też.
-Chłopaki to było coś-powiedziałam Ludmi
-Tak to prawda Ludmiło-powiedział bardzo znany nam głos, oprócz Naty. Odwróciliśmy się i zobaczyliśmy Pabla i Angie. Angie nie widzieliśmy od tamtego roku, wyjechała z Buenos Aires do Francji i nikt z nas nie wiedział kiedy wróci, na wet Viola, ona jest jej siostrzenicą.
*Viola
Gdy usłyszeliśmy znajomy nam głos odwróciliśmy się w stronę Pabla, ale on nie był sam była z nim Angie.
-Angie?!-krzyknęłam i rzuciłam jej się na szyje. Od roku jej nie widziałam 
-Violi, jak ja się za tobą stęskniłam-powiedziała Angie i mocniej się do mnie przytuliła,
-Angie zostajesz tu na zawsze?-spytała się Ludmi
-Tak, już nigdy nigdzie nie wyjadę. A teraz chodzie tu do mnie chce was przytulić.-powiedziała Angie i wszyscy oprócz Naty i mnie przytulili Angie. Popatrzyłam na Naty uśmiechała sie do mnie. Podeszłam do niej i wzięłam ją za rękę.
-Violu co ty robisz?-spytała się Naty
-Spokojnie, poznasz Pabla i Angie powiedziałam i podeszłyśmy do nich.
-Angie, Pablo to jest Naty Perdio, kuzynka Leona. Chciała się zapisać do Studia-powiedziałam
-Dzień Dobry-powiedziała nie pewniej Naty
-Dzień Dobry Naty, jest Angie nauczycielka śpiewu w Studiu 21 i ciocią Violi, a to jest Pablo, dyrektor Studia-powiedziała Angie
-Fajnie że chcesz się zapisać, z tego co słyszałem przed chwilą to dostaniesz się bez problemu-powiedział Pablo- Za chwile przyniosę Cię kwestionariusz bo jest w Studiu. Chyba że chcecie iść ze mną do Studia-dodał Pablo
-Ja tam mogę iść, ale nie wiem jak reszta-powiedziała Naty, popatrzyła się na nas wszystkich. My tylko kiwnęliśmy głowami na " Tak"
-No to chodźmy-powiedziałam i ruszyliśmy wszyscy wraz z Angie i Pablo do Studia 21.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejo, przepraszam że tak długo ale trochę zrobiła mi się smutno tymi 4 komentarzami pod ostatnim rozdziałem.  Ale jest dobrze a tu ma Cię kilka promocyjnych zdjęć i nie tylko:


















sobota, 28 czerwca 2014

Rozdział 10

                                           Rozdział 10

*Naty

-Tak, śmiej się bo Ci to na dobre wyjdzie. I tak przy okazji ał mój biedny tyłek-powiedział z oburzeniem Leon
-Nie fochaj się tylko wstań z tej podłogi bo idziemy- powiedziałam i ruszyłam do drzwi.
Leon wstał z podłogi, dalej fochnięty. Wyszłam pierwsza i poszłam sama bo jak widać Leon woli iść sam.
-Ile jeszcze się będziesz na mnie fochał?- Spytałam,ale nie dopowiedział - nie to nie, nie musisz mówić- dodałam
Po 10 minutach byliśmy w Resto. Leon szybko mnie wyprzedził i popędził do reszty. Pobiegł tak szybko że prawie mnie wywalił. Nic, nie powiedział,nie popatrzył się czy mi nic nie jest. Ja nigdy go nie widziałam żeby miał takiego focha, jak teraz.
Podeszłam do stolika i przywitałam się z resztą. Leon nie patrzył na mnie tylko w ścianę. Usiadłam obok Fran, naprzeciwko Ludmi i Violi. Chłopcy za czeli ze sobą rozmawiać, więc my też zaczęłyśmy. Rozmawialiśmy o tym jak poznałam się z Fran, rozmawialiśmy sobie aż przeszłyśmy na temat Studia i mojej piosenki.
-To jak masz coś?- spytała się Viola
-Tak, Fran i Leon już ją słyszeli. Nazywa się " Junto a ti"- powiedziałam
-Tak, ta piosenka jest boska- powiedział Fran - Może Naty zaśpiewasz teraz na scenie tą piosenkę?- dodała 
Gdy to powiedziała chłopaki przestali gadać i zwrócili uwagę na mnie.
-Naty zaśpiewaj niech reszta usłyszy tę piosenkę i przy tym jak śpiewasz-powiedział Leon
-No popatrzcie kto się odezwał. Miałeś mieć na mnie focha-powiedziałam - A co do występny za chiny nie wyjdę na scenę. Strasznie się boje, a zwłaszcza że jest tyle ludzi-dodałam rozglądając się po pomieszczeniu.
-To zróbmy tak. Naty wejdzie na scene z kimś kto zagra jej na pianinie. Naty będziesz odwrócona do publiczności a jak poczujesz się pewniej to się odwrócisz-powiedział Leon.
-A ja mam lepszy pomysł. Ty lub ktoś z was będzie grał na pianinie. a ja zaśpiewam piosenkę z Fran. Dobrze?- Spytałam
-Okej. Ja z tobą zaśpiewam a Leon będzie grał-powiedziała Fran
Dałam Fran tekst a ta zaczeła od razu czytać. Po 10 minutach Fran była gotowa.
-Dobra, ja idę do Lucki powiedzieć mu-powiedział Leon i odszedł.
Poszliśmy z Fran pod scenę żeby być bliżej niej gdy będziemy wchodź, Leon siedział przed pianinem na scenie.
-Kochani, teraz trochę sobie posłuchamy na żywo duetu. A oto moja siostra Francesca i jej najlepsza przyjaciółka Naty i Leon który im będzie grał. Zaśpiewają piosenkę Naty pod tytułem " Junto a ti".-powiedział i zszedł ze sceny.














sobota, 21 czerwca 2014

Rozdział 9 i wielkie przeprosiny

                                 Rozdział 9 i przeprosiny


*Leon
Obudziły mnie promienie słońca gdy zobaczyłem gdzie jestem strasznie się zdziwiłem. Byłem w pokoju Naty i spałem na jej łóżku ale Naty nigdzie nie było. Wstałem z łóżka i podeszłem do biurka żeby zobaczyć która godzina. Jest 10.30 mamy półtorej godziny do wyjścia. Podszedłem szukać Naty. Nie było jej w garderobie, w studiu nagrań, w łazienkach, nie było jej w kuchni, w salonie. Więc został jeden pokój, mój pokój. Pobiegłem szybko na górę o mało co się nie wywaliłam, gdy odtworzyłem drzwi zostałem tam śpiącą Naty. Nie obeszło się bez zrobienia Naty zdjęcia 

Musiałem ją szybko obudzić bo jak się założę będzie się przebierać godzinę. Podeszłem do niej i po cichu powiedziałem do jej ucha
-Naty wstawaj-nieragowała. Odsunołem się od jej ucha i powiedziałem trochę głośniej
-Naty wstawaj-nic-NATY WSTAWAJ-Tym razem krzyknołem i usłyszała mnie.
-Co się stało, że tak się drzesz?!-krzyneła a zarazem spytała z zamkniętymi oczami.
-Jest 10.35,a my mamy być na 12 w Resto a z twoim ubieraniem się trochę zejdzie więc wstawaj-powiedziałem
-Och bym zapomniała, ale mam tylko jedno pytanie. Co ja tu robię!!??-spytała Naty już trochę obudzona
-Tworzyliśmy w moim pokoju piosenkę i ty w pewnym momencie zasnęłaś więc cię zaniosłem z ziemi na łóżku,a sam poszedłem do twojego pokoju spać. Byłem tak zmęczony że mi się nie chciała cię przenosić-powiedziałem
-Aha, a teraz chodźmy na śniadanie-powiedział Nay i wyszła z pokoju, ruszyłem od razu za nią po schodach do kuchni.
Rodziców nie było ale za to była karteczka w której pisało to:

    "Kochani ja,tata,wujek i ciocia wybraliśmy się na zakupy. Śniadanie macie w lodówce. Zjedziecie je. Wrócimy o 12.00"

                                                  Mama,tata,
                                                   ciocia i wujek

*Naty
-Super rodzicce pojechali, wątpię w to by wrócili o 12. Ale teraz Leon wyciągaj te kanapki z lodówki bo umrę z głodu-powiedziałam
-Dobra, a ty co będziesz robić?-spytał się Leon
-Ja wyciągnę szklanki i naleje soku-powiedział i zabrałam się do roboty.
Po 20 minutach jedzenia, poszliśmy się ubrać. Wzięłam z garderoby  potrzebne rzeczy i ruszyłam do łazienki. Po zrobieniu porannych czynności zrobiła lekki makijaż i ubrałam się, a całość wygladała tak:

 Wyszłam z łazienki i zaczęłam szukać telefonu. Po 5 minutach znalazłam go w garderobie. Jakim cudem on tam był to ja nie wiem. Zeszłam z torebką i z telefonem w torebce. Schodząc po schodach krzyknęłam:
-Leon gotowy jesteś? Bo ja już schodzę-powiedział
Leon leżał na kanapie i chyba spał. Nie odezwał się do mnie gdy do niego mówiłam, więc podeszłam do niego. Miałam racje Leon drzemał sobie. Szturchałam,mówiłam do niego,puściłam na cały głoś telefon z piosenką i NIC! Więc został jeden sposób: krzyczeć!
-LEON WSTAWAJ!!!!!!-Krzyknęłam tak jak on, a ten od razu wstał, no może nie wstał od razu najpierw spadł z kanapy a potem spadł. Tak to mnie roześmiało że aż padłam na fotel obok.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Chciałam was bardzo przeprosić za tyle czasu nie dodawania rozdziałów. Ale zbliżają się wakacje i będę coraz częściej dodawać rozdziały, które trzeba najpierw napisać własną ręką.
Czekam na komentarze, jeszcze raz bardzo przepraszam was. Kocham Was. 



























piątek, 23 maja 2014

Rozdział 8

                                            Rozdział 8 


*Francesca
Całowałam się z Leonem Vardasem, z kuzynem mojej przyjaciółki i z chłopakiem którego znam 10 lat. To coś niesamowitego. Nawet nie wiem kiedy to się stało, rozmawialiśmy o urodzinach Naty, o moich urodzinach a tym że Maxi i Naty do siebie pasują i chyba w tedy jakoś to się stało. Po chwili odezwał się Leon:
-I jak podobało się?-spytał się Leon jak to on.
-Było super-powiedziałam trochę speszona.
-CO było super Fran?-spytała Naty, która dosłownie przed chwilą się pojawiła wraz z resztą.
-Yyyy-Nie wiedziałam co powiedzieć. Więc popatrzyłam się na Leona wzrokiem "Pomóż mi", a potem na resztę przyjaciół.
-Pytałem się Fran jak było gdy Cię zobaczyła i ona odpowiedziała super. Koniec historii.-powiedział Leon
-Okej-powiedzieli wszyscy trochę zdziwieni.
-Leon wiesz która godzina?-Spytała się Naty krzycząc.
-Y,nie ale poczekaj.-powiedział i zaczął wyciągać telefon z kieszeni.
-Daruj sobie! Mieliśmy być 20 minut w domu!-Krzyknęła Naty
-Zbiera się idziemy-powiedziała Naty i pociągnęła Leona za rękę.
-Okej. Pa do jutra.-powiedział Leon, a Naty tylko pomachała i już ich nie było.
-Dobra zbierajmy się,jutro w Resto o 12.-powiedziałam wstając z ziemi. Ruszyłam od razu do domu.
*Naty
Biegliśmy z Leonem jak najszybciej jak mogliśmy. Gdy byliśmy pod drzwiami dostałam esemesa od Fran:
"Jutro spotykamy się wszyscy w Resto o 12 bądźcie"
-Leon Fran napisała że mamy być jutro o 12 w Resto.-powiedziałam -Okej, ale teraz wchodzimy-powiedział i odtworzył drzwi tak żeby nikt nie słyszał.
-Ciiii.-Powiedziałam do Leona szeptem  gdy szliśmy po schodach.
W pewnym momencie gdy Leon postawił nogę schody zaskrzypiały.
-Leon -Wrzasnęłam szepcząc i walnęłam go w ramię.
 -Ałł to bolało-powiedział Leon 
Szybko ruszyliśmy po schodach na górę do mojego pokoju.
-Ściągaj kurtkę i chowaj ją w poduszkach-powiedziałam do Leon i sam tak zrobiłam. -Rób coś tak żeby się nie kapneli o co chodzi.-Dodałam. Leon wziął gitarę zaczął ja stroić a ja poszłam się przebrać do garderoby w coś takiego :




Zaraz jak wyszłam z garderoby ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę-powiedział i usiadłam na łóżku.
Do pokoju weszłam mama z ciocią.
-Cześć kochani.-powiedziały uśmiechnięte od ucha do ucha.
-Hej-powiedzieliśmy obydwoje,Leon odłożył gitarę a ja się spytałam ich:
-Co was tu sprowadza ?
-Nie odbieraliście telefonów i nie wiedzieliśmy czy wróciliście czy nie,więc przyszliśmy ale jak widać jesteście -powiedziała mama
-Tak jesteśmy cali i zdrowi więc nie musicie się już martwić-powiedział Leon.
-Okej to jak byście byli głodni to w lodówce są kanapki. -powiedziała ciocia- Dobranoc-powiedziały obie i wyszły.
-Dobranoc- powiedzieliśmy razem i zaczęliśmy gadać.

sobota, 10 maja 2014

Przeprosiny i informacja.

        Przeprosiny i informacja



Kochani bardzo przepraszam że tak długo nie dodaje rozdziałów, ale jest szkoła a dokładniej już prawię koniec szkoły i trzeba oceny po prawić. Mam zaczęty 8 rozdział i nie wiem kiedy go skończę i jeszcze jutro mam komunię kuzynki więc może w przyszły weekend spróbuje dodać rozdział.
Mam nadziej że nie jesteście na mnie bardzo źli.
Bardzo się cieszę o te komentarze pod ostatnim rozdziałem, było ich aż 6 (bo nie liczyłam swoich) liczyłam na 3 może dwa komy a tu proszę 6 komentarzy.

niedziela, 20 kwietnia 2014

Rozdział 7 część 2

                                           Rozdział 7 część 2        

 

*Naty
-No to tak, na początku Studio to szkoła dla dziewczyn i chłopaków, ale to chyba wiesz- zaczełam się śmiać a Maxi domnie dołączył.

-Ok, koniec tego śmiechu-powiedziałam kiedy się przestaliśmy śmiać . 
-No to w studiu uczymy sie tańcu,śpiewu i gry na różnych instrumentach...
Słuchałam Maxiego na początku ale później zrozpłynełam się w jego czekoladowcyh oczach, w jego ślicznych ustach w których mogłam sie zatopić. Z rozmyśleń wyrwał mnie Maxi który kończył mówić.
-A zapomniał bym ci powiedzieć śpiewu uczy Angie z nią lekcje są fajne,tańcu Gregorio on jest trochę okrony więc uważaj a gry na instrumentach Beto on jest trochę świrnięty,jest jeszcze Pablo jest dyrektorem ale z nim też są lekcje organizacyjne i daje nam różne zadania.-dodał Maxi
-Dzięki że mi o opowiedziałeś o Studio-powiedziałam i przytuliłam go.
-Nie ma za co,to kiedy zaczynamy nasze próby?-spytał się
-Mamy na próby 1 tydzień i 4 dni więc zróbym tak że co dwa dni będziemy się spotykać, jak nie będę z tobą to będę z Fran i na odwrót.-powiedziałam
-Dobra mi to pasuje-powiedział Maxi i się uśmiechnoł.
-Wiesz może która godzina-spytałam szukając telefonu ale to na marne było bo go nie znalazłam.
-Tak,tylko poczekaj aż wyjme z kieszeni telefon-powiedział wyciągając a raczej próbując wyciągnąć telefon z kieszeni spodni.
-Dobra ma jest 20.15 a co ?-powiedział Maxi
-To że mnie mama zabije bo mieliśmy być 15 minut temu w domu-powiedziałam i ruszyłam do reszty przyajciół i po Leona, przy okazji złapałam Maxiego za rękę.

*Maxi

Gdy Naty złapała mnie za rękę przeszedł po mnie ciepły dreszcz. Pobiegliśmy jak najszybciej,gdy dotarliśmy na miejsce popiegliśmy najperw do Marco,Ludmi,Violi i Diega,a potem do Fran i Leona ale gdy tam podchodziliśmy szybko staneliśmy jak wryci bo zobaczyliśmy jak Fran i Leon się całują. Wiem że Leon kocha Fran ale mówił że jej nie powie,a tu proszę. Pewnie teraz moja kolej żeby powiedzieć Naty co doniej czuje.
-Rób zdjecie-powiedzieli wszyscy naraz

-Już robie. Już robie-powiedziałe i zrobiłem im zdjecie:



-Chodżcie do nich tylko nie mogą siędowiedzieć że my widzieliśmy jak sie całują-powiedziała Viola
-Ok-powiedzieli wszyscy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem że mnie tak długo nie było bardzo przepraszam ale mam kare.Mama pozwoliła mi grać na świętach. Jest pocałunek Leonceski tak bardzo sie cieszę hahahah.
Mam nadzie,przynajmniej na 3 komentarze


piątek, 28 marca 2014

Rozdział 7

                           Rozdział 7

 

 

*Francesca

I co ja mam jej powiedzieć, że zakochałam się w twoim kuzynie,Leonie? Uznała by że to żart.

-No kto to jest?!-krzyknęła a Naty

-To jest...Leon-powiedziałam,a raczej wydukałam.Naty się na mnie popatrzyła.

-AAAAAAAAAAAAAA. To naprawdę Leon?-spytał się Naty z nie dowierzaniem,już miałam mówić ale przyszedł Leon.

-Co ja?-spytał.Pewnie usłyszał naszą rozmowę.

-Nic-powiedziałyśmy równocześnie i za czełam bawić się telefonem.


*Leon
Dobrze wiem o co chodzi bo podsłuchałem jak Fran mówi że się we mnie zakochała. Nawet fajnie bo ja też się w niej zakochałem. Dałem Naty arkusz i poszedłem usiaść koło Maxiego. Ten nawet nie wiedział że przyszedłem usiąść za czołem mu machać przed oczami.

-Maxi,Maxi słyszysz mnie?-spytałem się dopiero po chwili się ocząsnoł.

-Co Leon?-spytał

-Nic tylko chciałem się spytać o kim tyle myślisz?-powiedziałem a Maxi się zdziwił.

-Jak ty mnie dobrze znasz-powiedział i obydwoje poszliśmy w śmiech.

-No najwidoczniej, ale teraz mów kim ona jest-powiedziałem ciekawy.

 -To jest woja kuzynka-powiedział trochę nie pewnie i trochę speszony.Muszę przyznać mnie zamurowało.

-Naprawdę-spytałem dalej z nie dowierzaniem.

-Tak-powiedział.

-Czy ty się w niej zakochałeś-spytałem

-Raczej tak,nie na 100% się zakochałem,-powiedział już pewniej.

-To fajnie.Przynajmniej chłopakiem Naty będzie to mój przyjaciel-powiedziałem bardzo szczęśliwy.

 -A ty się w kim zakochałeś?-spytał Maxi.

-A w kimś to-powiedziałem.Nie chciałem mu mówić że to Fran

-Ej ja ci powiedziałem wiec ty też musisz-powiedział Maxi. Ma rację.

-Ok to Fran,zadowolony-powiedziałem

-Zadowolony i to jak-powiedział bardzo wesoło

-Mam pomysł-powiedział Maxi

-Jaki,no dawaj jestem ciekawy-powiedziałem bardzo ciekawy.

-To tak ja pójdę do Naty z nią porozmawiać a ty pójdziesz do Fran-powiedział Maxi

-Ok no to chodzimy-powiedziałem i obydwoje poszliśmy w swoje strony.

Przecież ja nie mogę powiedzieć Fran że się w niej zakochałem,przy najemnie nie teraz.Pójdę tam jak się umówiliśmy z Maxi i usiądę i będziemy rozmawiali.

 

*Maxi  

Ja jej tego nie powiem,znamy się od 45 minut i tak po prostu mam jej powiedzieć ze się w niej zakochałem. Dzieła by mnie za idjote.Pójdę tam i pogadamy sobie.Byłem już 3 metry od Naty i się zatrzymałem ale postanowiłem iść.

-Hej Naty-powiedziałem

-Hej Maxi-odpowiedziała

-I jak podoba się w B.A?-spytałem bo nie wiedziałem co powiedzieć.

-Jest tu pięknie,miejsca są niesamowite za każdym razem gdy tu przyjeżdżam na wakacje do Fran,to zakochiwałam sie w tym miejscu od nowa i to miejsce było co raz piękniejsze-powiedziała.

-Taką miałem nadzieje że tak odpowiesz-powiedziałem uśmiechnięty. Naty też się uśmiechneła.

-Może przejdziemy się po plaży i opowiesz mi o Studiu?-spytała

-Jasne to chodź-powiedziałem i wstałem i podałem Naty rękę żeby pomóc jej wstać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wiem kochani że mnie zabijecie za to że tak długo nie dodawałam ale nie miałam kiedy dodać i za to że tak beznadziejnie napisałam ten rozdział.

 Liczę że będą komentarze.